2012,  Lotnictwo,  Samochodem,  Samolotem,  USA

EAA AirVenture 2012 Oshkosh 27-28 lipca 2012

W sobotę 28 lipca stawiłem się przy wejściu na teren lotniska ok 9:00. Ten dzień w programie imprezy zapowiadał się na prawdę ciekawie – popołudniowy pokaz + pokaz nocny ze sztucznych ogniami. Był to przedostatni dzień Air Venture – w niedzielę ok 17 miało być zakończenie spotkania.

Zwiedzanie rozpocząłem od obejścia stoisk dla budownicznych – można tu kupić wszystko: zestawy samolotów, silniki, śmigła awionikę etc. Oczywiście jest parę wystaw towarzyszących np stoisko forda reklamujące się Mustangiem pomalowanym jako Mustang z eskadry Tuskegee.

Następnie przeszedłem się po lotnisku gdzie stoją Warbirdy. Do każdego można sobie podejść dotknąć czy porozmawiać z pilotem. Co rusz któryś z rzeszy Mustangów kołuje na start czy własnie kołuje na swoje miejsce postojowe po locie.
  

Ponad głowami co rusz przelatują fortece, śmigłowce Bell czy Trimotory wożące pasażerów.
  

Obok placu Warbirdów swoją wystawę miały grupy rekonstrukcyjne. Myślę ze miłośnicy „panzcerki” również znaleźli by coś dla siebie.
 

Pod jednym z zaparkowanych B-25 odbywało się spotkanie z trzema weteranami słynnego Rajdu Dollittle (Nalotu na Tokio w 1942 do którego samoloty B-25 wystartowały z lotniskowca USS Hornet).

Na samym końcu „Alei Warbirdów” stała zaparkowana B-17G „Yankee Lady” do której można było wejść. Nawet przy moim wzroście (195 cm) przemieszczanie się wewnątrz kadłuba nie było zbyt trudne. Samolot ma zaskakująco dużo przestrzeni wewnątrz. Ta forteca ma zdemontowane wnętrze górnej wieżyczki co na pewno usprawnia poruszanie się wewnątrz samolotu.
     

Nie będę opisywał wszystkich samolotów po kolei. Zainteresowani i tak zobaczą wszystko na zdjęciach. Opisałem tylko ogólnie na jkich zasadach odbywa się oglądanie (czy dla niektórych wręcz kontemplacja) samolotów.

Wszystkie te zabytki techniki należą do osób prywatnych lub fundacji. W całej tej imprezie nie ma ani centa pieniędzy podatnika! Co mnie uderzyło – ludzi ci latają tymi samolotami dla przyjemności, posiedzą pogadają, zrobią sobie locik itd. Dla informacji powiem tylko że P-51 w stanie lotnym kosztuje obecnie od 2 mln dolarów, roczne utrzymanie myślę że też nie jest małe. Właścicielami na ogół są już ludzie w wieku (tak na oko) 55+ i zlatują się tutaj z różnych, często dalekich, stron USA (jeden mustang był z Texasu).

Strony: 1 2 3 4 5 6

2 komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *